Mam hopla na punkcie oświetlenia...może dlatego, że kocham słońce i jestem światłolubna. W całym domu mam ponad 20 rodzajów lamp (wiszących, stołowych, podłogowych, kinkietów) i znaczenie więcej punktów świetlnych, nie wspominając o świecznikach, kandelabrach, świetlnych sznurach etc. Kontynuując oprowadzanie po BIAŁYM POKOJU chciałam Wam zaprezentować urokliwą mosiężną lampę- żyrandol z chłopczykiem w roli głównej. Wyszperany na allegro, potraktowany kredową farbą w kolorze rozbielonego cappuccino, z przepięknymi, delikatnymi ramionami. W zasadzie nie korzystam z oświetlenia górnego- sufitowego. Rzadko służy mi praktycznie, ale z pewnością walory estetyczne wiodą prym, stąd obecność różnego rodzaju wiszących iluminacji.
Wkrótce ujawnię całą moją kolekcję oświetlenia:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz