niedziela, 25 października 2015

TRZY KUCHNIE

Powinnam się pospieszyć, ale nie lubię:-). W niedługim choć bliżej nieokreślonym czasie czeka mnie totalna zmiana życiowa i nie będzie to ani ślub, ani kolejny potomek, ani nawet nowy samochód ;-) tylko PRZEPROWADZKA. Ażeby zapoznać Was z wnętrzami, które stworzyłam do tej pory powinnam albo: wykonać porządną dokumentację zdjęciową albo częściej załączać posty. W jednym i drugim przypadku brakuje troszkę czasu. Od czego jednak jest magiczne słowo: postaram się (?), dobra organizacja i chęci? Dziś króciutko. Moje trzy kuchnie: pierwsza "mieszkaniowa" , pozostałe dwie domowe.. Jestem tendencyjna :-). Białe, szare...szare, białe. Rozwinięcie, jeśli chodzi o zdjęcie ostatniej kuchni na pewno nastąpi i to wnet :-).

Kuchnia nr 1 ma co najmniej trzynaście lat, ale obecną kolorystykę mebli prezentuje od lat czterech. Płytki podłogowe oraz ścienne były od początku. Metamorfoza nastąpiła przy nakładzie pracy własnej oraz niewielkich kosztów związanych z akcesoriami malarskimi. Uważam, że warto było. I jak tylko odnajdę zdjęcia sprzed  remontu sami ocenicie.



Kuchnia nr 2 to od początku do końca nowy projekt, który musiał pomieścić się na jednej trzymetrowej ścianie. Jasna, przejrzysta i w miarę funkcjonalna. Nie zdążyłam jej do końca "udomowić", ale kto wie...może za jakiś czas?


Kuchnia nr 3 to miejsce również, jak w przypadku pierwszej po totalnej metamorfozie poczynionej od początku do końca własnymi rękami. Bezcenna satysfakcja i moje ukochane romby :-)


poniedziałek, 19 października 2015

Stary NOWY ŻYRANDOL nie jest zły.

Odgrzebałam na strychu stary "lampiszon" z mosiądzu. Bardzo podobny do lampy z Białego Pokoju tyle, że w wersji żyrandolowej. Nieocenione farby kredowe i bliżej nieokreślony, jednakże mój bardzo ulubiony kolor TAUPE sprawiły, iż wybrzmiał z francuska ;-). Jest zelektryfikowany, ale na jakiś czas postanowiłam używać go jako świecznika. Miał też swoją świąteczną odsłonę w zeszłym roku...Montaż oczywiście w zakresie własnym :-)








wtorek, 13 października 2015

KINKIET samoróbka :-)

Od paru ładnych lat po strychach i kątach przewracały się moje kamienne dekoracje, czekając w kolejce na zagospodarowanie. Początkowo, przechowywały w swych ramach na balkonie czarno- białe zdjęcia gwiazd, by ostatecznie odnaleźć się jako część integralna kinkietów, zrobionych na zamówienie od początku do końca łącznie z lnianym abażurem i pomalowanym przeze mnie pałąkiem świetlnym. Instalacja na ścianie i połączenie kabelków to również moja samodzielna praca. 
Następnym razem zaprezentuję kolejny żyrandol w nowej odsłonie. Zapraszam :-)







poniedziałek, 5 października 2015

BIAŁA ŁAZIENKA

Nie mogę uwolnić się od bieli, ale przyznać należy, że jest uniwersalna,  eteryczna, delikatna, wciąż aktualna i do tego perfekcyjna. Po prostu piękna i wcale niewymagająca. W takiej też konwencji postanowiłam urządzić łazienkę w moim domu. Jedynym kolorowym akcentem są delikatnie szare ściany i płytki parkietowe na podłodze w kolorze rozbielonego dębu. 

Płytki tylko tam, gdzie "wymagane".


Okno naturalnie doświetla pomieszczenie.

Widok z wanny.



Bardzo praktyczny biały regał.


Druga część łazienki za winklem.

niedziela, 27 września 2015

niekoniecznie ULUBIONE BIURKO SYNA

Pamiętam, gdy urządzałam Synowi pokój... Prośba z Jego strony była jedna: "Mamo, tylko nie kupuj mi więcej starych rzeczy, proszę." Zrozumiała rzecz dla mojego wówczas dziesięciolatka. No niestety- słowa nie dotrzymałam, gdyż akurat wyszperane w lokalnych ogłoszeniach biurko nie dość, że było stare, to jeszcze prezentowało się zupełnie nieładnie. Za to miało piękny, drewniany potencjał i superancką szafkę żaluzjową. Na szczęście pierwotnego stanu mebla Syn nie widział, bo zanim wtargałam je do pokoju, zaparłam się w jedno popołudnie i całe je wyszorowałam z kilkudziesięcioletnich pajęczyn, brudu oraz innych naleciałości. Po niezbędnych ablucjach zaczęłam tzw. "dziaranie", czyli szlifowanie papierem ściernym. Na koniec rozjaśniłam drewno odpowiednim specyfikiem, zaolejowałam blat i VOILA. Nawet Syn nie narzekał, a chętnych do przejęcia biurka jest jeszcze spora kolejka :-)



Oj bardzo zniszczony blat.


Pożółknięty lakier.



Ale za to porządne drewno i stabilny mebel.

Zdecydowanie lepsze, nowe życie.

Całkiem inny look.

Można odrabiać lekcje :-)

piątek, 25 września 2015

PRZED i PO oraz ostatnia letnia chwila na balkonie.

Przypadki bywają potrzebne w życiu każdego z nas, choć ja osobiście nie lubię, kiedy rządzą naszym życiem. Na szczęście tym razem przez przypadek znalazłam zdjęcie Białego Pokoju przed remontem. Naprawdę nie ma się czym chwalić wobec czego na osłodę jako wspomnienie odchodzącego lata zamieszczam widok mojego letniego balkonu. Oby do lata...jak najszybciej,,,


Biały jako brązowy biurowy.

Biały wreszcie biały.

Ostatnie chwile lata.

poniedziałek, 21 września 2015

WARIACJE...

Zanim Biały Pokój przybrał, no powiedzmy: ostateczny wygląd, kombinowałam  z dodatkami i meblami w podobnym klimacie, ciut tylko kolorowszym.  Oprócz ustawień mebli, zmieniła się lampa wisząca, tu widnieje biała"chmurka" Ikeowska (znalazła swe miejsce w sypialni) , poduszki o rozmaitych fakturach i w różnych odcieniach różu, popielaty dywan, krzesła: medalion francuski oraz duński FARSTRUP, a także drzewo oliwkowe. Zmienił się troszkę podręczny stoliczek kawowy- nóżki zyskały biały kolor. Wszechobecna biel panująca na ścianach i podłodze ma to do siebie, iż z wdzięcznością przyjmuje wszelkie dodatki w odmiennych kolorach. Zimą szykuję się na powrót przybrudzonych róży z szarościami, ewentualnie turkusowych akcentów.










niedziela, 20 września 2015

OSTATECZNIE BIAŁY

Nadszedł czas, aby w pełni zaprezentować Wam mój Mały BIAŁY POKÓJ. Dodam, że jest to  moje najbardziej ulubione miejsce w domu. Tu spędzam swój czas wolny, jeśli nie spędzam go z bliskimi :-). Tu słucham muzyki, czytam, czasem coś "przerabiam", aczkolwiek ostrożnie ze względu na panującą biel, a ostatnimi miesiącami sypiam tu nawet. Tu się relaksuję, odprężam i nakręcam do nowych działań. Tu zapraszam moje Przyjaciółki i w ogóle najczęściej MIESZKAM. Jeśli gdziekolwiek się kiedyś przeniosę biel zabiorę ze sobą. A teraz zapraszam na kroplę białego koloru...










sobota, 19 września 2015

GADŻETY W BIAŁYM

Przed totalną prezentacją Białego Pokoju ostatnim rzutem na taśmę zapodaję niniejszym Gościom kilka gadżetów, które ów Biały pomieszkują. Wyszperane na targach staroci, znalezione gdzieś tam, zakupione wszędzie, gdzie to tylko możliwe powróciły do życia, czyniąc otoczenie piękniejszym...